DFDS potrzebuje jeszcze 128 pracowników
Jean-Claude Charlo - dyrektor generalny DFDS, na łamach francuskiej gazety La Voix du Nord wyjaśnił, dlaczego firma zatrudniła tylko 74 pracowników z nieistniejącego już związku SCOP SeaFrance.
Jean-Claude Charlo - dyrektor generalny DFDS, na łamach francuskiej gazety La Voix du Nord wyjaśnił, dlaczego firma zatrudniła tylko 74 pracowników z nieistniejącego już związku SCOP SeaFrance. Zgodnie z umową z 31 sierpnia 2015 roku, miały to być 202 osoby. Jean-Claude Charlo obecną sytuację tłumaczy brakiem zainteresowania ze strony byłych członków załogi MyFerryLink.
Łącznie do procesu rekrutacyjnego przystąpiło 3 055 osób. DFDS skontaktował się z 468 osobami, jednak odpowiedzi udzieliły tylko 283 osoby. W rozmowach kwalifikacyjnych, które odbywały się miedzy 15 listopada a 22 grudnia, udział wzięły 234 osoby.
23 grudnia do byłych związkowców SCOP SeaFrance zostało wysłanych 110 ofert pracy. Pozostałe 124 osoby nie otrzymały propozycji pracy, dlatego, że same nie zdecydowały się na jej podjęcie lub nie zostały znalezione odpowiednie stanowiska, równoważne do pełnionych wcześniej na statkach MyFerryLink.
74 osoby zgodziły się przyjąć ofertę DFDS, zaś z pozostałymi 36 osobami, firma ma zamiar skontaktować się ponownie.
Oznacza to, że DFDS potrzebuje jeszcze 128 osób. Jean-Claude Charlo wyraził żal, że wielu byłych pracowników ze SCOP nie było zainteresowanych ofertą DFDS.
Napięta sytuacja wokół DFDS i byłych członków załogi MyFerryLink była powodem blokad w Calais w ubiegłym tygodniu. Grupa byłych związkowców podpaliła w porcie opony, aby zaprotestować przeciwko niskiej liczbie kontraktów. Jednocześnie, DFDS ma trudności ze znalezieniem wystarczającej liczby pracowników.
[Z mediów]