[NA MARGINESIE] Akwakultura – czy owoce morza są przyszłością żywienia?
Amerykański Narodowy Urząd ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) wdrożył program, który ma umożliwić zrównoważone pozyskiwanie owoców morza z wód federalnych.
Celem programu jest rozwój akwakultury jako sposobu uzupełniania zasobów naturalnych, tak aby elastycznie reagowały na rosnący popyt.
Nowy przepis upoważnia NOAA Fisheries do wydawania zezwoleń na okres 10 lat na hodowlę gatunków, takich jak red drum, cobia i seriola długopłetwowa w wodach federalnych w Zatoce Meksykańskiej.
- Dziś większość naszej żywności pochodzi z lądu, ale wyczerpujemy wodę i grunty orne, więc pojawia się pytanie, w jaki sposób mamy zamiar produkować żywność, której świat będzie potrzebował w przyszłości? - mówi Michael Rubino, dyrektor NOAA Fisheries.
- Akwakultura z pewnością jest częścią rozwiązania i Stany Zjednoczone znajdują się w wyjątkowej sytuacji. Każdy naród przybrzeżny kontroluje działalność gospodarczą w strefie 321 kilometrów od brzegu, a wyłączna strefa ekonomiczna USA jest największą na świecie (11,4 mln km kw.) – informuje Michael Rubino.
Akwakultura morska w szczególności odnosi się do hodowli gatunków, które żyją w oceanie. W przypadku amerykańskiego sektora akwakultury morskiej dotyczy to przede wszystkim ostryg, małż, krewetek i łososia. Obecnie, po upływie 30 lat rozwoju akwakultury, stosowane praktyki i technologie są znacznie lepsze niż te, które były dostępne w przeszłości.
[Z mediów]