Porty w Europie: Czy nowe przepisy odwrócą transport ładunków od Europy?

W sprawie dyrektywy siarkowej porty początkowo zajmowały stanowisko neutralne uważając, że ta zmiana wpływa na nie w niewielkim stopniu i tylko pośrednio.

W sprawie dyrektywy siarkowej porty początkowo zajmowały stanowisko neutralne uważając, że ta zmiana wpływa na nie w niewielkim stopniu i tylko pośrednio. Obecnie zdajemy sobie jednakże sprawę, że niektórzy przewoźnicy w celu unikania obszarów o ograniczonej zawartości siarki będą przeniosą trasy na inne wody.

Czy paliwa o niskiej zawartości siarki mogą zatem odwrócić bieg przewozu ładunków od Europy Północnej?

Delegaci uczestniczący w kongresie odbywającym się w Rotterdamie poświęconym transportowi intermodalnemu oszacowali, że tworzenie wejście w życie specjalnych stref kontroli emisji (SECA) z dniem 1 stycznia 2015 roku, może przeprojektować łańcuchy dostaw z  kierunków Azja-Europa.

Mike Garratt, Dyrektor w MDS Transmodal potwierdza, że nowe przepisy mogą doprowadzić do znacznego wzrostu kosztów transportu morskiego, co pokazało ostatnio wprowadzenie dopłat przez przewoźników ze względu na do niskosiarkowe paliwo.

Przypominamy, że z dniem 1 stycznia 2015 roku statki poruszające się w SECA będą musiały ograniczyć zawartość siarki w paliwach stosowanych z 0,1% do 1%.

Kilka linii żeglugowych już ogłosiło dopłaty, z przesunięciem ich na klienta w zależności od długości trasy.

Zakładając, że ceny paliwa pozostaną na obecnym poziomie, a MGO nadal będzie o 50% droższe od HFO, Garratt obliczył, że koszt bunkru na TEU w usługach transatlantyckich, gdzie 31% trasy będzie pokonywane w regionie, w którym wymagane jest paliwo niskosiarkowe wzrośnie o 208 do 240 dolarów na TEU.

W przypadku tras regionu Azja-Pacyfik, 7% usług wykorzystywało wody zakwalifikowane do SECA, co zwiększy koszt o 228 do 262 dolarów. Jeżeli chodzi o trasy Azja-Europa serwis przebiegający w 7% przez obszar z ograniczoną emisją zwiększy koszt o 454 do 468 dolarów na TEU.

Garratt, poddaje również do rozważeń myśl, czy w wyniku wzrostu kosztów, nie wpłynie to na ładunki z Europy Północnej.

W Wielkiej Brytanii na przykład jest kilka głównych portów – Liverpool i Bristol, które są poza obszarem SECA, a tym samym nie ma powodu dla którego przeładunki tam miały spaść.

W rzeczywistości jednak aż 53% połączeń towarowych w Europie korzysta z zaledwie 4 czołowych portów europejskich, położonych właśnie w strefie SECA. Procent ten rośnie nawet do 70% jeżeli wziąć pod uwagę również kraje nie będące członkami UE.

Garratt podkreśla, że firmy będą prowadzić swój serwis w Europie z wykorzystaniem portów Morza Śródziemnego – rzeczywiście linie operatorów morskich już zwiększyły swoją obecność na tym rynku.

 

 

 

Udostępnij