Producenci płuczek spalin szukają zamówień

Niezdecydowanie przewoźników utrudnia pracę dostawcom technologii.

Pomimo faktu, że już niecałe trzy miesiące dzielą nas od wejścia w życie nowych przepisów regulujących zawartość siarki w paliwach w obszarach ECA (specjalnych strefach kontroli emisji), przewoźnicy morscy wciąż nie są do końca zdecydowani, które rozwiązanie technologiczne wybrać. Dotyczy to między innymi scrubberów (płuczek spalin).

Brak zdecydowania przewoźników stanowi problem m.in. dla dobrze znanego dostawcy scrubberów - firmy Alfa Laval, jak i nowych graczy, takich jak firma Pureteq z Danii.

Jako przykład słabego zainteresowania płuczkami spalin Anders Skibdal, Dyrektor Zarządzający Pureteq podaje fakt, że wiele stoczni obecnych na prestiżowej konferencji SMM w Hamburgu nie było nawet świadome wprowadzenia nowych przepisów.

Dyrektor Zarządzający Pureteq dodał, że jeżeli jedna trzecia stoczni nie wie o nowych regulacjach, w związku z czym nawet nie myślała o scrubberach. Anders Skibdal  podejrzewa, że jednym z powodów takiej sytuacji może być fakt, że klienci nie mają takich wymagań w stosunku do stoczni.

Pureteq obecnie testuje swój system scrubberów w placówce badawczej znajdującej się w Północnej Jutlandii, jak i zamontowany na silniku statku w szkole inżynierskiej Simac w Svendborg. System nie został jednakże jeszcze przetestowany na pełnym morzu, a firmie nie udało się zamknąć zlecenia. Chociaż Anders uważa, że jego przedsiębiorstwo jest blisko finalizacji, proces uznaje za trudny ze względu na niezdecydowanie przewoźników.

Dyrektor Zarządzający Pureteq odnosząc się do wzrostu kosztów paliwa i podejścia władz do egzekwowania przepisów uważa, że przewoźnicy wahają się i czekają na działania konkurencji. Podkreśla, że pomimo istnienia na rynku wielu dużych przewoźników część z nich czeka, aby przekonać się jaki będzie finalny koszt dostosowania się do nowych regulacji.

W rzeczywistości Anders Skibdal uważa, że rozwój poszedł w złym kierunku, ponieważ zainteresowani wykazywali dużo większą aktywność osiem miesięcy temu niż obecnie.

René Diks Dyrektor Sprzedaży systemów scrubber w Alfa Laval nie uważa z kolei, aby rynek czekała kompletna stagnacja. Zgadza się jednak z co do faktu, że operatorzy są niezdecydowani. Jego zdaniem może wynikać z alternatywy, którą tworzy LNG.

Diks podkreśla, że co prawda widać większą aktywność w temacie płuczek, ale trudno mówić o tym, że cały rynek przebudził się już i rozpoczął zakupy wybranej technologii. Jego zdaniem, pierwsze reakcje przewoźników zobaczymy najprawdopodobniej, kiedy nowe przepisy wejdą w życie, a operatorzy odczują koszty paliwa – czyli po pierwszym kwartale 2015 roku.

Ponadto, Dyrektor Sprzedaży w Alfa Laval dodaje, że dotychczasowy rozwój sytuacji wynika z kultury organizacji w branży morskiej, a operatorzy morscy są znani z reagowania w ostatniej chwili. Ponadto, czekanie przewoźników na ostatnią chwilę wiąże się także ze wspomnianymi kwestiami finansowymi.

Pomimo obecnego poziomu zamówień, producenci są pewni swojego produktu. Alfa Laval sprzedał dotychczas 50 systemów dla 45 statków.

Według szacunków firmy, od 1000 do 2000 statków będzie potrzebowało instalacji scrubberów w przeciągu następnych pięciu lat (w przedziale 2014-20118).

Dostawcy uważają, że rynek płuczek spalin dopiero startuje. Prawdziwy boom czeka ich, przed 2020 roku, kiedy to w pozostałych częściach świata nie poddanych regulacjom planowane jest wejście w życie nakazu ograniczenia zawartości siarki w paliwach stosowanych do 0,5 % . 

 

Udostępnij