Promy Calais – Dover: Co tak naprawdę oznacza piątkowy wyrok ws. MFL?

Decyzja Trybunału Odwoławczego ds. Konkurencji może oznaczać dla 600 osób utratę pracy.

W piątek Trybunał Odwoławczy ds. Konkurencji (Competition Appeal Tribunal - CAT) odrzucił odwołanie Eurotunnel w sprawie MyFerryLink. Oznacza to, że podtrzymuje decyzje CMA (brytyjskiego urzędu antymonopolowego) o nakazie zakończenia działalności przez operatora promowego MyFerryLink w ciągu 6 miesięcy.

Eurotunnel na piątkową wiadomość zareagował komunikatem prasowym, mówiącym o wystawieniu MyFerryLink na sprzedaż.

Decyzja Trybunału Odwoławczego ds. Konkurencji może oznaczać dla 600 osób utratę pracy. Długotrwała historia, w której Eurotunnel walczył o utrzymanie połączenia promowego Calais-Dover może zatem zakończyć się upadkiem MyFerryLink.

Eurotunnel komentuje decyzję Trybunału jako nielogiczną i sprzeczną z założeniami wolnego handlu.

CMA z kolei uważa, że Grupa Eurotunnel posiada obecnie ponad 50% udziału w rynku (operator promowy i operator kolejowy na trasie Folkestone - Calais), co oznacza, że przy wycofaniu się konkurencyjnego operatora promowego z trasy (DFDS zagroził wycofaniem się z połączenia Calais-Dover w przypadku niekorzystnej dla niego decyzji), Eurotunnel będzie dzielił krok od zajęcia pozycji rynkowego monopolisty. 

Jacques Gounon, przewodniczący Grupy Eurotunnel podkreśla, że MyFerryLink jest pod względem operacyjnym i komercyjnym sukcesem. Sukcesem, którego nie udało się odnieść innym.

Podkreśla on również, że biorąc pod uwagę stanowisko władz brytyjskich, przyszłość MyFerryLinek zostanie ustalona poza grupą.

Piątkowe odrzucenie odwołania potwierdza pierwsze orzeczenie wydane w czerwcu 2013 roku przez CMA, które uznało działania grupy za łamiące zasady konkurencji rynkowej. Cała historia zaczęła się, kiedy to Eurotunnelrozpoczął działalność przewozów promowych za pośrednictwem MyFerryLink w 2012 roku i przejął trzy promy od upadłego SeaFrance.

Eurotunneltwierdził przy tym, że przejęcie trzech promów od SeaFrance było operacją przejęcia aktywów a nie połączenia obu firm, dlatego też ich zdaniem zasady uczciwej konkurencji nie zostały złamane.

Po piątkowym odrzuceniu odwołania Eurotunnelu, decyzja o zaprzestaniu działalności przez MyFerryLink w ciągu 6 miesięcy stała się realna. Sprowadza to zagrożenie dla 600 miejsc pracy, z czego około 100 znajduje się w samym Dover, chyba że firma szybciej znajdzie nabywcę.

Z kolei sam Eurotunnel musi zaprzestać działalności promowej w porcie Dover na okres 2 lat. Również przez 10 lat nie może korzystać z jednostek Berlioz i Rodin, które kupił od SeaFrance.

Alasdair Smith, zastępcy przewodniczącego CMA oraz przewodniczącego Eurotunnel Remittal Group, jest zadowolony z toku spraw. Alasdair Smith uważa, że priorytetem CMA pozostaje ochrona interesów pasażerów i klientów cargo.

Prezentując dowody świadczące o konieczności zaprzestaniem działalności MyFerryLink przewodniczący CMA odnosi się do strat finansowych dwóch pozostałych konkurentów promowych MyFerryLink na trasie Calais-Dover. Straty tych operatorów świadczą o niemożliwej do utrzymania działalności przy obecnym poziomie konkurencji, a nawet wprowadzają groźbę wycofania się jednego z konkurencyjnych operatorów.

Alasdair Smith kontynuuje, że wykluczenie z działalności MyFerryLink nie oznacza, że nowy nabywca nie będzie mógł ponownie uruchomić usługi na trasie Calais-Dover.  

Zastępca przewodniczącego CMA dodaje, że urząd jest świadomy skutków swojej decyzji, w tym możliwej utraty pracy przez pracowników MyFerryLink. Jednak wychodzi z założenia, że straty w postaci miejsc pracy, w przybliżonej ilości, miałyby również miejsce, gdyby to inny operator wycofał się z połączenia.

Port w Dover deklaruje, że będzie starał się minimalizować negatywne skutki, które mogliby odczuć pasażerowie.

 

 

Udostępnij