Przewoźnicy przygotowani do Dyrektywy Siarkowej, państwa - nie
Przez wiele lat rządy państw pytały przewoźników morskich o gotowość do zmian, teraz sytuacja się odwróciła i operatorzy dostrzegają, że to właśnie państwa nie są należycie przygotowane na czas.
Dyrektywa siarkowa na rynku przewozów morskich wprowadziła póki co chaos. (Więcej przeczytasz tutaj). Pojawiły się liczne spekulacje i kalkulacje. (Czytaj więcej)
Władze państw europejskich starają się regulować egzekwowanie i metody kontrolowania postępowania według nowych przepisów – dyrektywy siarkowej.
Poul Woodall, Dyrektor DFDS ds. Ochrony Środowiska i Zrównoważonego Rozwoju uważa jednak, że przestrzeganie nowych regulacji nie będzie egzekwowane.
Dodał, że przez wiele lat rządy państw pytały przewoźników morskich o gotowość do zmian, teraz sytuacja się odwróciła i operatorzy dostrzegają, że to właśnie państwa nie są należycie przygotowane na czas.
Woodall podkreśla, że DFDS wydało 100 mln EUR (129 milionów dolarów) na instalację płuczek spalin tzw. scrubberów. W przyszłym roku oszacowano, że koszty związane z wprowadzeniem nowych przepisów unijnych wyniosą kolejne 60 milionów euro. Dla porównania Dyrektor DFDS podaje, że zysk grupy w ubiegłym roku wynosił 50 milionów euro.
Dyrektor ds. Zrównoważonego Rozwoju w Maresk Line, Signe Bruun Jensen prezentuje stanowisko, w myśl którego zrównoważony rozwój i zysk muszą iść w parze.
Regulacje w obszarze ECA (specjalne strefy kontroli emisji) będą kosztowały Maresk aż 250 milionów dolarów od roku 2015, biorąc pod uwagę tylko wydatki na paliwo.
Należy niestety spodziewać się, że przynajmniej część tych kosztów będzie przerzucona przez przewoźników na klientów.